Stowarzyszenie i Fundacja mają swój początek na szlaku pielgrzymkowym.

Od ponad 25 lat przechodzimy tę drogę. Radosną, twórczą, trudną, odpowiedzialną, w słońcu, we łzach, czasami w zwątpieniu, ale zawsze ufając i dziękując Bożej Opatrzności.

Pielgrzymka na Jasną Górę jest także dla nas podziękowaniem za każdy kolejny rok działania, w przekonaniu, że z niej czerpiemy siłę, opiekę i motywację do dalszej pracy.

W Pielgrzymce idziemy kilka dni, ale ona wyznacza drogowskazy na całe nasze życie. Kształtuje nas jako osoby, daje światło i przestrzeń do stawania się lepszymi, dojrzalszymi, silniejszymi.To wielka oczywistość i tajemnica Pielgrzymki.

Mamy pewność, że to właśnie „Ta Droga”, mimo wielu zwątpień, trudności, pokonywana w tym samym czasie, co roku, rok w rok, daje nam siłę, ocalenie, łaskę, pozwala dziękować. Każdy rok jest inny, każde pielgrzymowanie inaczej trudne, inaczej wspaniałe, inaczej przeżywane. 

W naszej ponad dwudziestopięcioletniej pracy mamy tak jak w Pielgrzymce określony cel, misję, zadania do wykonania, trudności do pokonania, przyjaciół do pomocy i wsparcia. Udało się zrobić bardzo wiele.

Do „Tej Drogi” zapraszamy zawsze wszystkich chętnych, wszystkich potrzebujących. Oni nam zawierzają. Mamy im pomóc odnaleźć w sobie siłę do zmiany, nakarmić, dać schronienie, zabezpieczyć przed niebezpieczeństwem, wyleczyć. Tak jak w Pielgrzymce.

 Świadectwo:

„Wspólne pielgrzymowanie pozwoliło nam przyjrzeć się swoim relacjom, jak się ze sobą komunikujemy i czy w ogóle potrafimy ze sobą rozmawiać. Odbudowywaliśmy swoje zaburzone relacje rodzinne, uczyliśmy się siebie od nowa. To był dobry czas dla naszej rodziny. Obserwowaliśmy się wzajemnie,  radziliśmy sobie w codziennych trudnościach, zmęczeniu. Nasze wspólne pielgrzymowanie przepełniało mnie ogromną radością, że idę z mężem, trzymając się za rękę, dziękować Pani Jasnogórskiej, bo mamy za co.

Szłam, by również podziękować Matce Bożej za to, że pracuję nad sobą, że się zmieniam. Trudno zmieniać siebie, warto jednak podjąć ten trud i nie stać w miejscu. Trudne momenty w drodze były dla mnie zmaganiem się z własną słabością, bólem, niedomaganiem. Uczę się pokory, przyjmowania wszystkiego, co mnie spotyka w życiu, bez buntu, żalu i gniewu. Uczę się zgody z samą sobą, by mieć wewnętrzny spokój, a to przekłada się na moje relacje z Panem Bogiem i z drugim człowiekiem. Pielgrzymka to czas wyciszenia, skupienia na modlitwie, słuchania. Zaufanie, wiara, nadzieja w Matce Najświętszej to siła, z którą pokonuję trudności.” Agnieszka

Jeden dzień z życia pielgrzyma

więcej ...